Wczytuję dane...

Nasz subiektywny niezbędnik zimowy

Nasz subiektywny niezbędnik zimowy

          

Ten temat wraca jak bumerang na każdym zlocie i pod wieloma postami, w których pokazujemy swoje wyjazdy w bardziej wymagających warunkach pogodowych. 

.

"Wy to jesteście SZALENI!"

.

Cóż, może gdzieś tam jesteśmy, ale na pewno nie lubimy marznąć ani w inny sposób się umartwiać dla rozrywki.

.

O to, jak my tam "dajemy radę" w tej całej Californii zimą pytają wszyscy: Ci co jeżdżą kamperami, Ci co nie jeżdżą, Ci co mają Californię i się boją ruszyć zimą, Ci co nie mają i myślą, czy się da, rodzina (oni to dopiero nas mają za wariatów! :D) i znajomi. Kolejne zdanie które często pada, to "fajnie, ale ja to bym się nie odważył/a" . I tu leży pies pogrzebany. Nie chodzi przecież o odwagę, bo nikt tu nie idzie spać do lasu z wilkami pod płachtą biwakową zasypaną metrem śniegu, tylko o przygotowanie naszego domku tak, by było nam ciepło i miło. 

.

Wszyscy użytkownicy Californii wiedzą, że nie jest ona fabrycznie docieplona. Jeżeli ktoś dużo i często jeździ zimą, pewno warto się nad tym pochylić, ale my w tym poście skupimy się na tym, co nam dano z fabryki Volkswagena. 

.

  • No więc pierwszym, najważniejszym i bardzo dobrym elementem, który zainstalowano nam w aucie (jeżeli tak zamówiliśmy) jest Webasto. Ogrzewanie postojowe powietrzne jest nieodzownym wyposażeniem, jeżeli chcemy uprawiać caravaning zimowy. Z natury wydajne i ekonomiczne, nie zużywa dużo paliwa a szybko nagrzewa wnętrze pojazdu. Bez niego naprawdę bylibyśmy szaleni ;) Paradoksalnie jego obsługa w Californii jest prosta, ale nie jest w ogóle intuicyjna. Większość nowych użytkowników ma problem z jego rozgryzieniem mimo wnikliwego przeczytania instrukcji. My też się trochę z nim pobujaliśmy, nim zrozumieliśmy jak działa.  

.

Nasze webasta nie mają skali temperaturowej, a numeryczną - ustawiamy je na poziomach od 1 do 10.  Wydawałoby się, że jeżeli chcemy podgrzać troszeczkę, to dajemy na 1, a jak chcemy mieć cieplutko, to na przykład na 6. I tu, jeżeli nie ma dużego mrozu, to czeka nas niemiła niespodzianka - bo nasze webasto pomyśli, pokręci kółeczkiem "please wait" - po czym się nie uruchomi. Działa to jakoś tak, że przy umiarkowanych temperaturach należy ustawić wyższą wartość - jeżeli to jest zimna noc latem, to wręcz 7-8, jesienią wciąż powyżej 5 i dopiero zimą możemy poklikać w niższe cyferki. w przeciwnym wypadku termostat stwierdza, że jest przecież ciepło i nie uruchamia ogrzewania. Jeżeli więc uważacie, że coś Wam nie działa, to to jest najczęstsza przyczyna. 

.

Należy też pamiętać o dotknięciu i potwierdzeniu "OK" po wybraniu poziomu temperatury - bez tego ikonka webasto na panelu się świeci, ale system czeka na zatwierdzenie ... i nie grzeje. 

.

Poza tym to webasto działa naprawdę spoko i nie ma się co czepiać. Niektórzy narzekają, że zawiewa spaliny do środka przy otwarciu bocznych drzwi. Wydech urządzenia znajduje się centralnie na środku pojazdu pod podłogą i z naszych obserwacji wynika, że to, czy spaliny czuć czy nie, zależy głównie od kierunku wiatru. Można to uwzględnić przy parkowaniu pojazdu. System jest bardzo ekonomiczny. Przez tydzień grzania non-stop, 24/7 podczas naszego pierwszego pobytu w Alpach zużyliśmy niespełna 2 kreski z pełnego baku. Podczas drugiego, bardzo mroźnego udało nam się to zmierzyć dokładnie. Spaliliśmy 26 litrów paliwa. To naprawdę niewiele, w porównaniu do ilości butli gazowych zużywanych w takim czasie przez gazowe systemy ogrzewania w innych pojazdach kempingowych. Poza paliwem do webasto potrzebujemy jeszcze prądu. Jeżeli wepniemy się do zasilania - problem znika. Jeżeli jedziemy na akumulatorach kempingowych, to wystarczy nam na kilka dni, w zależności od tego, czy poza ogrzewaniem korzystamy jeszcze z lodówki i innych urządzeń, oraz oczywiście od tego, jak często owo ogrzewanie nam się włącza przy wybranym poziomie. 

.

  • Kolejnym fabrycznym ocieplaczem są niepozorne, acz dość skuteczne roletki w oknach. Służą one nie tylko do zaciemniania pojazdu i ochrony przeciwsłonecznej, ale również blokują ucieczkę ciepła przez szyby. Zimą naprawdę łatwo to sprawdzić na własnej skórze. Jeżeli dzień jest słoneczny, podnoszę rolety do góry i obniżam wartość na webasto - słonko robi swoje i dogrzewa przez szyby. Na szybach pod roletkami może się skraplać para wodna - po podniesieniu roletek webasto sobie szybko z tym radzi - gorzej z tylną szybą - tam cyrkulacja powietrza jest najsłabsza. Co więcej, szyba jest duża, wody skrapla się sporo, ścieka i zdarza się, że klapa nam przymarznie. Aby temu zapobiec, można zrobić dwie rzeczy - przetrzeć klapę od czasu do czasu z nadmiaru wody, drugą rzeczą jest zapewnienie większej cyrkulacji powietrza w bagażniku - co nie jest łatwe, jeżeli trzymamy tam dużo rzeczy, ale jest możliwe. Takie przewietrzenie bardzo pomaga i klapa dość szybko "puszcza".  Aktualnie na etapie testów jest trzecia rzecz - wstawiłam tam ostatnio pochłaniacz wilgoci, zobaczymy jak się sprawdzi w tym sezonie.  

.

I to by było chyba na tyle w kwestii udogodnień fabrycznych. Nie ma tego dużo, więc jest sporo pola do popisu, by nasze auto doposażyć. Bo o ile dzień-dwa wytrzymać się da, o tyle tydzień już trudniej. Zaczęłabym od namiotu. 

.

  • Izolatory namiotu dachowego. Z grubsza rozróżniamy trzy rodzaje:
    1. Izolator wewnętrzny, składany z dachem
    2. Izolator zewnętrzny cienki, zwany potocznie kapturem, nakładany na cały dach
    3. Izolator gruby, opasujący tylko namiot dookoła z zewnątrz, górna połać dachowa pozostaje odkryta. 

.

1. Izolator wewnętrzny jest to cienka tkanina zawieszana wewnątrz namiotu. Największą zaletą tego rozwiązania jest brak konieczności demontażu - można złożyć dach razem z nią. Poprawia z komfort spania na górze, jednak z relacji użytkowników nie wynika, by jakoś rewelacyjnie działała. Wadą jest to, że trzeba ingerować w auto i takowy jakoś przymocować do dachu - najczęściej producent zaleca klejenie po całym obwodzie taśmy rzepowej, która często po prostu odpada. Cena zaś jest bardzo wysoka i naszym zdaniem nie do końca uzasadniona. Do zimowego nocowania bez bardzo porządnego śpiwora raczej się nie nadaje. 

.

https://shop.wiest-autohaeuser.de/en/product/iso-top-mk-vi-pop-up-roof-insulation-vw-t6-1-t6-california-with-manual-pop-up-roof/

.

2. Najpopularniejszy typ izolatora dachowego, dość prosty w zakładaniu i zdejmowaniu, zajmuje mało miejsca do przechowywania, jest też najatrakcyjniejszy cenowo ze wszystkich trzech. Potocznie nazywany kapturem - chroni dobrze przed wiatrem i deszczem, osłania rynienki przed wpadaniem doń liści i śniegu. Pozwala na złożenie dachu "na sucho" gdy pada. Idealny jesienią lub wiosną. Komfort temperaturowy poprawia, ale nie na tyle, żeby miło i przyjemnie tam spać przy temperaturach poniżej zera. Mimo to zakładamy go zimą również na izolator ścian namiotu opisany w kolejnym podpunkcie, bo po pierwsze, przy wietrze eliminuje podwiewanie pod izolatorem, a przede wszystkim chroni pięknie rynienki przed opadami śniegu. Załatwia też temat odśnieżania dachu po długim postoju. Zwalamy śnieg razem z kapturem, trzepiemy kaptur i po kłopocie. Po powrocie wystarczy go dosuszyć w domu. Zajmuje bardzo mało miejsca - można go zmieścić nawet w tylnej klapie w krzesełkach.

.

https://californiashop.pl/p/1/7555/calikap-kaptur-na-dach-vw-california-akcesoria-zewnetrzne.html

.

3. Izolator termiczny ścian namiotu. Jest to rodzaj bardzo grubego szalika owijającego tekstylne ściany namiotu poniżej linii dachu. W przypadku naszego produktu, jest to 7 warstw o łącznej grubości ok 13mm mające doskonałe właściwości izolacyjne i termiczne. Używamy go zimą lub późną jesienią i jest to absolutny hit - zdarzyły nam się temperatury do -20°C i na górze było całkiem przyjemnie - ok 20-22°C bez wysokogórskich śpiworów i patentów dogrzewających górny pokład, wciąż z dużym zapasem mocy Webasto.  Jeżeli chodzi o komfort temperaturowy nie ma konkurencji. Cena również jest atrakcyjna, bo jest droższy od kaptura z punktu drugiego, lecz ciągle pozostaje znacząco tańszy od izolatorów wewnętrznych. Zakładanie go nie jest trudne, zwłaszcza we dwie osoby. 

.

https://californiashop.pl/p/1/7599/izolator-termiczny-na-namiot-dachowy-vw-california-akcesoria-zewnetrzne.html

W naszym odczuciu izolatory zewnętrzne są niezastąpione przy dużych mrozach. Spędziliśmy w ich towarzystwie już dwa długie zimowe wyjazdy. O ile ten pierwszy był w umiarkowanej temperaturze, do minus kilkunastu stopni, o tyle ostatni wyjazd był naprawdę w dużym mrozie - nocą temperatura oscylowała między -15°C a -20°C, więc nie były to już przelewki. Webasto w nocy mieliśmy ustawione na.... 6 :) Wystarczyło, by na górze temperatura nie spadała poniżej 18°C a zwykle ok 20°C. Na dole wtedy spanie w samych gatkach pod kocykiem i spokojnie 23-24 stopnie :) Zimą śpimy w układzie 1+1 (rodzic i dziecko) na każdym poziomie, po to, by monitorować czy się to z górnego pokładu nie rozkopuje. Zwykle jest to Hania, bo jest spokojniejsza. Jednak pod naszą "dupą niedźwiedzia" i tak bywało jej za ciepło. Przy takich mrozach!!! Co więcej, po ostatnim wyjeździe uważam, że docieplanie dołu nie ma sensu, bo to tylko sprawi, że przy takiej konfiguracji zrobi się tam sauna nie do wytrzymania. Niech sobie trochę tego ciepła ucieka ;) 

.

W Livigno, gdzie najniższa odnotowana przez nas temperatura wynosiła -20°C a najwyższa w dzień -6°C, nasze webasto latało w trybie 24/7. W nocy na 6, w dzień na 3-4, w zależności czy świeciło słońce, czy nie, by utrzymać temperaturę wewnątrz na poziomie kilkunastu stopni i nie wystudzać auta całkowicie. Po powrocie do samochodu, gdy słońca już nie było, mieliśmy w środku 15-17 stopni (15 jak mocno wiało). Potem dawaliśmy webasto na 7 by szybko wyrównać do tych 20-22 i po chwili schodziliśmy na 6, by tak zostawić do rana. Zatankowaliśmy przed wjazdem na kemping, stąd dokładnie wiemy, że nasze zużycie wyniosło przez 8 dni takiego grzania 26 litrów ropy. Co daje 3,25 l. ropy na dobę

.

W zimę używamy też izolatora na szybę. Oszczędza bardzo dużo ciepła i nie trzeba skrobać potem przedniej szyby z tygodniowego lodu. 

.

Nasze izolatory są duże i zajmują sporo miejsca. Jest to fakt z którym trudno dyskutować, ale przed ostatnim wyjazdem wpadliśmy na pewien banalny sposób na pozbycie się ich z bagażnika. Przymocowaliśmy go do bagażnika rowerowego, który i tak jeździ z nami na klapie - i po problemie :) 

.

https://californiashop.pl/p/1/7598/mata-izolacyjna-na-szyby-przednie-akcesoria-zewnetrzne.html

.

Podłoga przed wejściem - sprawa jest prosta - gdy pada śnieg, to się nie przydaje, ale gdy nie pada, to się przydaje ;) mniej śniegu się wnosi. Trzeba tylko uważać na odwilż - w Kaprun najpierw podłoże się rozpuściło, potem zamarzło i musieliśmy podłogę polewać wrzątkiem, żeby ją odzyskać :D

Jak pada, konieczna jest wycieraczka i zmiotka, żeby szybko wymieść to, co nie odpadło z butów na wycieraczce. I tu kolejny gadżet z naszej oferty robi robotę - mata podłogowa. Można ją szybko zmieść z nadmiaru śniegu a nawet gdy trochę się stopi, nie robi się kałuża, bo mata szybko schnie od webasto. Pomaga też wyraźnie na ziąb który ciągnie od podłogi. A ten, w zależności od tego, czy macie podłogę "jachtową" z imitacji drewna, czy goły plastik, daje się odczuć wyraźnie lub bardzo.

https://californiashop.pl/mataizolacyjnavwcalifornia

.

Będąc przy zmiotkach, warto mieć taką na dłuższym kiju, z drapaczką. Ale to w każdym samochodzie się przydaje.

.

https://www.motochemia.pl/dluga-szczotka-do-odsniezania-auta-skrobak-do-szyb-75-cm-3w1-p-1225.html  ;)

.

Łańcuchy na koła - o tym, że warto je mieć, wszyscy wiedzą, ale już nie wszyscy wiedzą, że w niektórych krajach i regionach trzeba je mieć w aucie zimą a ich brak w razie kontroli policji bankowo zakończy się mandatem. Większość krajów Europy wymaga jednak wożenia ze sobą łańcuchów (przez cały rok albo w konkretnym okresie) i ich zakładania, kiedy wymagają tego warunki drogowe/pogodowe lub też informuje o tym stosowny znak. Jednym z takich krajów jest Austria, przez którą tak często jeździmy. Warto zweryfikować pod tym kątem kraje do i przez które planujemy jechać zimą. 

Łańcuchy mamy, a owszem, wybraliśmy je w oparciu o polecanki na naszej grupie fejsbookowej. Warto kupić wzmocnione dla większych i cięższych aut, na wypadek, gdyby rzeczywiście trzeba było ich użyć. My na razie nie użyliśmy. W zimę wrzucamy do bagażnika i jeżdżą do wiosny.

.

https://www.taurus.info.pl/lancuchy/lancuchy-sniegowe-do-samochodow-terenowych-4x4-suv/koenig-xg-12-pro-gr-235?gclid=Cj0KCQiA_bieBhDSARIsADU4zLeWiRLaiEDypsXhTHhx2-MBI3FQrE_JQjA7_r1PwTaUkNl2gXhD95UaAsfcEALw_wcB

.

Ostatnią rzeczą, bez której nie wyobrażam sobie wyjazdu na narty, to dodatkowy bagażnik. Box na dach jest spoko, dopóki dach nie jest podniesiony ;) Dlatego my poszliśmy w box na hak i jesteśmy zachwyceni. Zwłaszcza, że nasz box ma wymienialne boczki, dzięki czemu można tam wsadzić naprawdę długi sprzęt, do 190 cm! Do tego włażą tam wszystkie buty i kaski i jeszcze można upchać inne rzeczy. Nie wyobrażam sobie wyjazdu przy 4 jeżdżących osobach bez niego. Poza transportem tych jakże upierdliwych klamotów, box służy nam w miejscach bez rozwiniętej infrastruktury, gdzie po prostu staje się pod stokiem lub na podstawowym kamper parku, jako ski room ;) zawsze to lepiej, niż kłaść narty pod autem. 

.

https://californiashop.pl/p/1/7601/bagaznik-hakowy-backbox-akcesoria-zewnetrzne.html

.

A teraz uwaga, piekło zamarza! Będę pisać o zaletach przenośnego sraczyka! Ja, największy sceptyk i hamulcowy wdrożenia tego rozwiązania w naszym aucie! Jak to mówią, tylko krowa nie zmienia zdania! Zajęło mi to dwa lata, aż wreszcie, w pewien listopadowy dzień pojechaliśmy do WCC kupić WC :D i niezbędną chemię. Przenośny kibelek jest w zimę game changerem, choć korzystanie z niego na tak małej przestrzeni wymaga logistyki, to jednak w mroźne noce więcej logistyki wymaga ubranie się i wyjście z auta tak, by nie obudzić reszty lokatorów. A już ubranie dzieci na szybko po komendzie "Mamo sikuuuu!" w środku nocy, to w ogóle kiepski temat. Wcześniej używaliśmy w takich wypadkach przenośnego nocnika z wymiennymi wkładami. Od razu napiszę rzecz, która wzbudzała moje największe obawy. NIE CZUĆ niczego :) Mamy najmniejszy model, który wchodzi bez problemu pod półkę w bagażniku. Producent dobrał wymiary tak, by przybytek mieścił się też w szafce kuchennej, ale aż tak go nie pokochałam :D Na ostatnim wyjeździe służył nam również jako dodatkowy puf ;) 

.

https://sklep.wcc.pl/pl/p/Toaleta-przenosna-na-lodz-THETFORD-Porta-Potti-335/227